poniedziałek, 23 lipca 2012

5.

Coraz poważniej myślę o wizycie u psychiatry. Nie wiem tylko, czemu, skoro nigdy mi to nie pomogło. Cały czas łudzę się, że można mi pomóc farmakologicznie (tym razem nie mam tu na myśli opiatów).  Ale co leki mogłyby zmienić? Znowu stałabym się na nic niewrażliwym głazem, robotem wykonującym codzienne czynności. W sumie nie wiem, co wolę: być niewzruszona czy wręcz przeciwnie. Z deszczu pod rynnę... 

Chciałabym żyć normalnie.

1 komentarz:

  1. własnie problem w tym, że same leki nigdy nie pomogą. od kilku lat chodzę do psychiatrów, psychologów i próbuję wyleczyć bezsenność, ale zawsze słyszę, że bez terapii się nie obejdzie, bo ta bezsenność to tylko jeden z objawów depresji. i w sumie to chyba racja, bo jeszcze nie miałam leku, który by mi pomógł. ale co do tego czy wizyty u psychiatry cokolwiek zmieniają to ja też mam wątpliwości...

    OdpowiedzUsuń