czwartek, 30 sierpnia 2012

6. Nie mogę tak dłużej.

Nie, nie umiem pisać regularnie.

Wszystko się spierdoliło. WSZYSTKO.

Jedna z najbliższych mi osób ma nowotwór, a T. wyjechała z kraju albo się zagłodziła. Do tego wszystkiego mam lęki i depresję, nie jestem pod opieką żadnego lekarza ani psychologa. Prawie codziennie piję, już chyba koda była lepsza, pewnie do niej wrócę po wakacjach.

Nie wiem, co robić, nie wiem, jak (i czy) żyć. Najchętniej skołowałabym sobie gram kompotu i walnęła złoty strzał.

To już nie jest życie ani nawet egzystencja. Obiecałam, że przeżyję do matury, a potem niech się dzieje, co chce. Ale nawet nie mam tyle forsy, żeby się zaćpać, a inna forma samobójstwa mnie nie interesuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz